Gosposia – praca sezonowa
Wciąż nie jestem gotowa na stałe wyjechać z Polski. Od wielu już lat zastępuję podczas urlopu czy choroby moje znajome pracujące jako pomoce domowe w Niemczech. Jest to praca dorywcza, wręcz sezonowa na święta, wakacje, czasem na tydzień, dwa w ciągu roku. Z racji tego, że radze sobie w tych fachu nieźle wiele osób namawia mnie na wyjazd, tymczasem mnie odpowiada jak jest. Korzyści finansowe są obiecujące, jednak to nie wszystko. Nie chcę opuszczać rodziny, nie widzę się w takiej pracy non stop. Obecnie to dobre rozwiązanie dla mnie. Wyjeżdżam czasem kilka razy w roku, czasem nawet w miesiącu. Nauczyłam się niemieckiego na tyle iż niemieccy pracodawcy są ze mnie zadowoleni, gdyż możemy się swobodnie dogadać. Staram się zawsze zrobić dobre wrażenie i przykładać do pracy co skutkuje wieloma premiami i prezentami. Z niektórymi rodzinami utrzymuję kontakty poza zawodowe, gdyż jeżdżę do nich do pracy na zmiany ze dwa razy do roku kiedy ich gosposia przyjeżdża w odwiedziny do Polski. Moja przygoda z praca sezonową w Niemczech zaczęła się od tego, kiedy moja sąsiadka wyjechała na stałe do Niemiec i nagle zachorowała. By nie stracić swej pracy zaproponowała mi abym ją czasowo zastąpiła. Ja się zgodziłam. Z czasem zaczęła mnie polecać na zastępstwo swoim znajomym lokalnie. Początkowo rodzina się ze mnie śmiała ze usługuję Niemcom niczym służąca, inni podejrzewali mnie o niecne plany, wyśmiewali się. Po czasie wszyscy przywykli, a ja szczególnie, poniekąd nie umiem sobie wyobrazić co bym miała zrobić bez tej pracy. Nie rzadko oczekuję propozycji wyjazdu bo mi tego brakuje, traktuję to niczym wakacje, wyjazd rozrywkowy, odmiana szarej codzienności.