Konserwator w Niemczech

wrodzony brak kosci piszczelowej
Od zawsze lubiłem majsterkować. Niestety praca opiekuna szkolnego skończyła się wraz z zamknięciem szkoły. Nie sądziłem ze będę miał problem ze znalezieniem nowej pracy bo umiem robić wiele rzeczy, jednak drobne naprawy i remonty w obecnych czasach nie są w cenie. Pracodawcy wolą sami je wykonać niż komuś zapłacić, stad też musiałem poszperać w ofertach pracy zagranicznej, by mieć szansę się utrzymać. Tak samo jak w Polsce, również Niemcy zatrudniają osoby tak zwane złote rączki, konserwatorów i opiekunów obiektu. Kiedy szukałem pracy rozglądałem się za ofertami nietypowymi i właśnie na takie ogłoszenie się natknąłem. Początkowo obawiałem się oszustwa, bo było to ogłoszenie od osoby prywatnej. Jak się okazało pewna rodzina o dość pokaźnej posiadłości nie potrafiła od dłuższego czasu znaleźć konserwatora na miejscu i w chwili desperacji dała ogłoszenie skierowane dla cudzoziemców. Można powiedzieć, ze miałem szczęście, bo trafiłem bardzo dobrze. Zajmuje się domem od strony remontowej jak również ogrodem, jednak nie jestem typowym ogrodnikiem a raczej osobą dbającą o stan szopy, narzędzi płotu itp. w tym domu nie da się nudzić, zawsze znajdzie się coś do roboty, mimo wszystko na prace wcale nie narzekam. Zarabiam nieźle a ponadto pracodawcy wciąż dają mi jakieś prezenty, napiwki i polecają mnie swoim znajomym oraz sąsiadom. Dzięki dodatkowej pracy po godzinach zarabiam druga pensję. Pracuję w Niemczech już od ponad pół roku i mogę ten kraj polecić wszystkim, którzy się zastanawiają czy Niemcy to dobry kierunek na emigracje zarobkową.