Wiem, ze nie mam do czego wracać
Emigranci, którzy wcześniej wyjechali za praca do Niemiec rzadko wracają. Nawet jeśli wracają, to niestety an krótko i raczej tymczasowo. Większość wyjeżdża z Polski wraz z rodzinami i to nie z zamiłowania do Niemców ale z konieczności, z uwagi na kondycję finansową i brak perspektyw na pracę, zarobki. Początkowo niewiele osób przeżywa wyjazd, są pełni optymizmy i nadziei, z czasem dopada tęsknota za krajem, językiem polskim, znajomymi i bliskimi nawet tymi dalszymi. Dążenie do stabilizacji, awansu w pracy, wyrobienia sobie pozycji, poznanie znajomych zajmuje sporo czasu, jednak jeśli już to osiągniemy przychodzi czas refleksji. Doskonale wiem, że do Polski nie ma po co wracać, pracuję na niemieckiej budowie już od dwóch lat, chciałbym bardzo wrócić, jednak nie jestem ani głuchy ani ślepy. Mimo tych informacji wciąż w głębi serca tęsknie za krajem w którym się wychowałem, poznałem żonę, urodziły się moje dzieci. To niezmiernie smutne doświadczenie, wciąż się łudzę, że wrócimy, wszyscy, tylko to mnie trzyma, jednak gdzieś z boku dobiega głoś, że to urojenia, ze zostanę w Niemczech do śmierci. Niby nic nam tutaj nie brakuje, jest dobrze, mam dobrą pracę, zarabiam całkiem nieźle. Zaczynałem od zera, dziś sam zatrudniam ludzi, również z Polski, mimo to nie chcę tu być. Za każdym razem kiedy jadę do Polski przypomina mi się mój plan z którego rezygnuję widząc sytuację. Te rozterki przeżywa większość emigrantów z Polski, marzą o powrocie.